30.3.18

Goose Creek Royal Amber

Goose Creek Royal Amber


Royal Amber Goose Creek


Limitowane edycje, wycofane, świece trudne do kupienia...
Czy ich urok rośnie wprost proporcjonalnie do trudności zdobycia?
Cóż. To wbrew logice, ale tak!
Sama wpadam (choć ostatnio coraz rzadziej) w tę pułapkę.

Royal Amber Goose Creek pojawił się w Polsce przy wprowadzaniu marki na nasz rynek i wkrótce potem został wycofany. To było kilka lat temu, a reedycji póki co nie było. Pamiętam, że miałam okazję wtedy palić wosk i zapach mi się spodobał, ale świecy nie kupiłam.

Kiedy tylko pojawił się w grupie sprzedażowej bez namysłu dokonałam szybkiego zakupu, mimo, że nie pamiętałam dokładnie zapachu.

A zapach, moi drodzy, jest piękny. Piękny, choć specyficzny i na pewno nie spodoba się każdemu.

Opis producenta:

Eleganckie, a zarazem zmysłowe połączenie bursztynu ozdobionego aromatem frezji i eukaliptusa z sandałowo - waniliową bazą.


Dla mnie to miks zapachów wanilii i piżma oraz drewno w tle. Zapach jest ciepły, delikatnie słodki, ale też ma coś wytrawnego w sobie, może to dodatek eukaliptusa i sandałowca sprawia, że tak odbieram zapach.


Zakupu nie żałuję. Jest to jedna z kilku największych perełek w moim zbiorze.

A Wy jakie macie perełki w swoich zbiorach?


19.3.18

Nowości od Village Candle Be bold be colourfull

Nowości od Village Candle Be bold be colourfull

 

 

 

Be bold be colourfull


Przedpremierowo pojawiły się u mnie świece z nowej linii limitowanej od Village Candle.
Seria w metalicznych kolorowych słojach pojawi się w sklepach już niebawem, tymczasem chcę Wam pokazać jakie są ładne i opisać jak pachną trzy zapachy.



Village Candle Rain blossom

Nuty zapachowe: jaśmin, puder, piżmo

Świeży jaśmin z dodatkiem piżmowo-pudrowym. 
Zapach należy do kategorii świeżych i taki też jest. Świeżo kwiatowy. 
To najładniejszy jaśmin w świecy, jaki miałam okazję palić, nie przytłacza, a moc zapachu jest bardzo dobra. 


Village Candle Wild lilac
Naturalny świeży kwitnący majowy bez. 
Nic dodać nic ująć. Moc zapachu dobra. 


Village Candle Rhubarb lemonade
Totalne pozytywne zaskoczenie. 
Nie przepadam za zapachami owocowymi, a ten mnie przekonuje w 100%. 
Słodka lemoniadka owocowa z dużą przewagą cytryn. Rabarbaru nie wyczuwam, ale może jest złagodzony obiecaną w składzie truskawką. (truskawki też mój nos nie rejestruje, ale to ona musi dodawać cytrynce słodyczy)


Po zapowiedziach nie byłam przekonana do tej kolekcji. Błyszczące słoiki w odblaskowych kolorach to nie jest to, co by mnie zachęcało. Całe półki błyszczących słoików podczas targów Home Decor też mnie nie przekonały.
Jednak pojedyncze słoiki w warunkach domowych już nie przytłaczają, a stają się ciekawym elementem wystroju.
Ponadto w świecy zapachowej chodzi oczywiście głównie o zapach. A w tym punkcie nowe Village Candle absolutnie nie zawodzą.

Świece kupicie w polecanych przeze mnie sklepach

9.3.18

Z cyklu: Co za tydzień co za zapach

Z cyklu: Co za tydzień co za zapach
W tym tygodniu miałam w nosie te oto przepiękne zapachy.

Piwonia Peony Kringle Candle
Świeży, nieco pudrowy, mocny zapach kwiatów piwoni z dodatkiem jaśminu, róży i z delikatnym owocowym podbiciem. 


Cotton Candy Colonial Candle
Cudowna słodycz palonego cukru z owocowym podbiciem. 


Perfect day Goose Creek Candle
Na te świecę czekały tlumy☺️
Uroczy, ciepły bursztyn, drzewo sandałowe piżmo i delikatna słodycz. 
Nowość, która już stała się ulubieńcem 

Honey Blossom Yankee Candle
Ciepłe piżmowe kwiaty z nutą słodyczy. 
Bezwzględnie muszę mieć kolejny słój 

Raspberry Rose Tea Village Candle
Przyjemna woń herbaciana z suszonymi malinami i płatkami kwiatow. Nie stała się ulubieńcem moim, ale kochają ją inni swiecomaniacy. Już w drodze do nowego domu. 

A u Was jak minął tydzien? 
Co mieliście w nosie? 

Copyright © 2016 Co Za Zapach , Blogger