Właściwie od tego zapachu wszystko się zaczęło.
Wzmianki o Yankee Candle widywałam w internecie od jakiegoś czasu, ale nie interesowałam się tym zbytnio, aż któregoś leniwego przedpołudnia przy okazji zakupów w jakimś centrum handlowym "zaczepiły mnie" przez okno kolorowe krążki z regału w salonie Organique.
Kupiłam wtedy kilka sztuk, w tym pink sands.
Zachwyciłam się tym zapachem. Zachłannie zamówiłam następne i następne :)
Teraz już wiem, że są dziesiątki innych, ładniejszych, "bogatszych" wielowymiarowych, jednak pink sands zostanie w czołówce tych ukochanych.
Kojarzy mi się z rześkim powietrzem na wakacjach, dużo w nim słodyczy, trochę egzotyki. Niektórzy wyczuwają w zapachu nutki arbuza, ogórka.
Piękny zapach, jeden z moich uubionych
OdpowiedzUsuń